Dzień dobry, nazywam się Kasia Jankowska i dzisiaj zapraszam do XVI-wiecznego Zamościa, gdzie troszeczkę więcej opowiemy o życiu codziennym w mieście, ale także o relacjach chrześcijańsko-żydowskich. Opowiemy o tym, czym zajmowali się Żydzi a także, jak wyglądały relacje pomiędzy Żydami a magnatami, a szlachtą. Zapraszam. Dzień dobry, nazywam się Mariusz Jastrząb. Ja z kolei jestem w Gdańsku, dlatego że było to najważniejsza portowe miasto Rzeczpospolitej. Mówiąc o tych relacjach między chrześcijanami a Żydami, dużo będziemy mówić o życiu gospodarczym. Od XVI wieku obserwujemy wzrost liczby miast na mapie Polski. Mapa, którą znajdą Państwo na naszej wystawie stałej, troszeczkę wyprzedza swoją epokę. Natomiast ważne jest pokazanie tego kontekstu, procesu wzrostu liczby ludności. Czym jest to spowodowane? Także kwestie naturalne, ale przede wszystkim okres XVI wieku, to jest również moment, kiedy szlachta, polscy magnaci, uzyskują coraz więcej władzy i także przywilejów. Między innymi, mogą tworzyć swoje prywatne miasta, gdzie także Żydzi są zachęcani do osiedlania się w tych miastach należących do magnaterii. Dlaczego tak było? Otóż, w drugiej połowie XVI wieku powstanie taki dokument "Non Tolerandis Judaeis", który zabrania stałego osiedlania się Żydów w miastach królewskich, które należą do władcy. Stąd też właśnie Żydzi nie mają innej opcji, muszą przenieść się do miast prywatnych. I właśnie w Zamościu zobaczymy, jak te relacje pomiędzy polskim szlachcicem a Żydami kształtowały się od drugiej połowy XVI wieku. Dlaczego w Zamościu? Nie dość, że jest to jedno z najbardziej znanych, najszybciej rozwijających się miast prywatnych, ale także perła renesansu w Polsce. To zajrzyjmy do Zamościa, zobaczmy, kto tutaj mieszkał, kto stanowi ludność miasta w XVI wieku. Do końca XVIII wieku, Żydzi stanowili około 10% ogółu populacji. Przede wszystkim byli to żydzi aszkenazyjscy, ci, którzy przywędrowali do Polski z Niemiec. Natomiast zwróćmy uwagę, że w Zamościu znajdzie się dzielnica, w której mieszkali Żydzi sefardyjscy. To są właśnie Żydzi pochodzący z Hiszpanii, z Półwyspu Iberyjskiego, z południa. Ale nie tylko Żydzi zamieszkiwali Zamość. Mamy także dzielnicę włoską, Ormian, Rusinów, czy nawet Szkotów. To właśnie ta struktura ludności w Zamościu i sama historia tego miasta pokazuje nam, jak bardzo zróżnicowana była Polska z czasów Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Ukazuje nam to również wielokulturowość i religijną, i etniczną. A czym Żydzi zajmowali się w tych prywatnych miasteczkach? Spójrzmy na naszą grafikę. Przede wszystkim są sami arendarzami, czyli dzierżawią czy to młyny, czy to także ziemie od szlachty. Także Żydzi zajmują się, jak widzimy na kafelku, transportem zboża do Gdańska, do którego także za chwilę Państwa zabierzemy, czy także gdzieś się pojawia już pierwsza karczma, do której również jeszcze dzisiaj zajrzymy. Także Żydzi w tych małych prywatnych miasteczkach zajmują się drobnym handlem, czy drobnym rzemiosłem. O XVI-, XVII-wiecznej Rzeczpospolitej, z pewną przesadą, mówi się jako o spichlerzu Europy. Rzeczywiście było tak, że polska szlachta spławiała Wisłą zboże do Gdańska i na dużą skalę eksportowała je na zachód Europy. Obraz, który widzimy, jest zatytułowany "Apoteoza Gdańska". Jego oryginał można zobaczyć w Sali Czerwonej gdańskiego ratusza. Pokazuje barki ze zbożem, płynące właśnie Wisłą do Gdańska i kupców z różnych krajów, którzy w Gdańsku dobijają targu w związku z handlem zbożem. Wśród tych kupców są również Żydzi. Gdańsk należał wprawdzie do tych miast, gdzie Żydom nie wolno było mieszkać na stałe. Posiadał przywilej "de non tolerandis judaeis", ale po wykupieniu specjalnego glejtu, Żydzi mogli do Gdańska wjechać i mogli robić tam interesy. XVII wiek przynosi koniec rozwoju gospodarki, za sprawą szeregu wojen, które przetoczyły się przez kraj. Najdramatyczniejszym doświadczeniem zarówno dla chrześcijan, jak i polskich Żydów, było powstanie Chmielnickiego. Powstanie skierowane przeciwko polskiej szlachcie, ale także, z perspektywy żydowskiej, to wydarzenie jest pierwszym pogromem, który dotknie społeczność żydowską. Po powstaniu Chmielnickiego, potopie szwedzkim i innych kataklizmach, które spadły na Rzeczpospolitą w XVII wieku, najłatwiej odbudować swoje majątki i swoje prywatne miasta było magnatom, bo oni po prostu dysponowali potrzebnymi na tę odbudowę środkami finansowymi. Coraz więcej Żydów mieszka w tym czasie w prywatnych miastach należących do magnatów. Szczególnie na wschodzie Rzeczpospolitej. Jednym z takich miast jest Żółkiew, której panoramę, rynek tutaj widzimy. Coraz więcej Żydów, w tych prywatnych miasteczkach, zajmuje się produkcją i sprzedażą alkoholu. Ceny zboża na zachodnich rynkach coraz bardziej spadają, natomiast ceny alkoholu rosną. W związku z tym magnaci coraz częściej zamiast eksportować zboże na zachód, zaczynają przerabiać je na alkohol. Potrzebują kogoś, kto poprowadzi karczmę, będzie chłopom ten alkohol sprzedawał i który ten alkohol wyprodukuje. Do tej roli dobrze się nadają Żydzi. Choćby dlatego, że są piśmienni, są w stanie prowadzić księgi rachunkowe. W związku z tym to właśnie oni zostają arendarzami, czyli dzierżawcami karczem. W związku z tym, karczma tak naprawdę należy do magnata. To do jego kieszeni trafia gros pieniędzy, które w tej karczmie zostawiają jego poddani. Ale tym, z kim bezpośrednio spotykają się ci, którzy karczmę odwiedzają, jest Żyd. To on ten alkohol produkuje i to on ten alkohol sprzedaje. Skutek tego będzie z czasem taki, że to właśnie na głowy Żydów spadną oskarżenia o to, że rozpijają chłopów i że prowadzą do tego, że szerzy się alkoholizm, który staje się plagą społeczną. W XVIII wieku, centrum życia żydowskiego przeniesie się na nasz rynek. To tutaj spotykają się Żydzi z chrześcijańskimi kupcami. Także spotkamy i duchowieństwo, magnatów, ale także biedotę czy dzieci. Drugim takim miejscem, gdzie Żydzi spotykali się z chrześcijanami była karczma. Zwróćmy uwagę, że karczma znajduje się obok domu, obok tej sfery kobiecej. Dlaczego? Otóż w głównej mierze, w XVIII wieku, to kobiety były arendarkami, to kobiety dzierżawiły karczmy. Te kobiety sprzedawały tam alkohol. Z czego to wynikało? Otóż, obowiązkiem religijnego mężczyzny jest edukacja. Ciągła edukacja. Czyli mąż spędzał czas w synagodze, i nie wystarczało już czasu, aby zarobić pieniądze na dom, aby utrzymać swoją rodzinę. Ten obowiązek więc spadał na kobiety. Odbyliśmy wspólnie wirtualną podróż przez Gdańsk, Zamość, Żółkiew. Kiedy muzeum się otworzy, zapraszamy do tego, żeby tę podróż powtórzyć. Dziękujemy bardzo.